Wiatr zabijał na spacerze
Wiatr zabijał na spacerze
Złamane wichurą drzewo zabiło sześciomiesięczną Magdalenkę. Przewrócona topola śmiertelnie zraniła starszą kobietę. Niemal przez cały dzień wiatr łamał drzewa, zrywał dachy, przewracał rusztowania.
Była 12.40. W parku Praskim matka prowadziła wózek z sześciomiesięczną córeczką alejką wzdłuż al. Solidarności. Szalejący wiatr złamał 25-metrową akację rosnącą obok chodnika. Zgruchotany pień runął prosto na dziecięcy wózek.
- Zrobiło się wielkie zbiegowisko. Ludzie lamentowali i wzywali pomocy. Co za tragedia - opowiada z przejęciem Roman Hojda, mieszkaniec Pragi Północ.
Dwóch przechodniów rzuciło się na pomoc. Podnieśli pień i wydobyli ranną dziewczynkę. Matka zaniosła ją na drugą stronę ulicy do Szpitala Praskiego. Mimo udzielonej natychmiast pomocy dziecko zmarło. Matka była w tak wielkim szoku, że wczoraj przez cały dzień policjantom nie udało się jej przesłuchać. Miejscy urzędnicy mają dziś zaproponować...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta